Owoce

Owoce

poniedziałek, 3 lutego 2014

[82] Olej lniany

Olej lniany - olej z nasion lnu, tłoczony na zimno.

Charakterystyczny mocny, cierpki smak i żółty kolor.
Zawiera więcej niż 50% kwasu linolenowego - Omega-3, ok. 15% linolowego - Omega-6 i ok. 15% kwasu oleinowego - Omega-9.
/Ze względu na małą ilość kwasu oleinowego i dużą linolenowego - nie poddajemy go obróbce termicznej./ 
Śladowe ilości NKT.
Pierwotnie  nierafinowany, dziś niestety coraz częściej rafinowany w celu wydłużenia okresu przydatności do spożycia.

Jeśli więc spotykamy olej lniany, który ma termin przydatności 6 miesięcy, albo znajdujemy go w białej, plastikowej butelce, odwracamy głowę w drugą stronę i nawet nie zawracamy sobie d... mandoliny. Szkoda zdrowia i pieniędzy.

Olej lniany kupujemy tylko nieoczyszczony. Tylko w szkle i to ciemnym. Z terminem przydatności około 3-4 tygodni, nigdy nie więcej niż 3 miesiące, do przechowywania w lodówce. Żadnych ustępstw od tego nie ma.

Nie chodzi tu o to, że mam coś do rafinacji (owszem, mam), ale o to, że kwasy Omega-3 są bardzo nietrwałe i ogrzewanie oleju lnianego (rafinacja polega na doprowadzeniu oleju do bardzo wysokiej temp.) pozbawia go po prostu wielu wartości. 

Olej taki spożywany tylko na surowo. Nie dodajemy do pieczenia, nie smażymy broń Boże. Szamiemy go łyżkami, prosto do paszczy, albo wlewamy do sałatek.
Nie jest rewelacyjny w smaku, ale warto. Można go dodać do domowego masła, np. z awokado. Albo do past śniadaniowych, z brokuła, bakłażana, marchewki, jajek. Wtedy się gubi.
Lub po prostu stosować tak jak zaleca dr Budwig - ukręcić pastę z oleju i twarogu. 
Polecam. To samo zdrowie!

U nas zawsze taki:


Dorośli mogą spożywać od 2 do 6 łyżek dziennie.
Mój syn zjada jedną, ja dwie. Niestety zwykle nie pamiętam o większej ilości.

Olej lniany tzw. budwigowy nadaje się dla wszystkich i na wszystko. Mogą go spożywać cukrzycy, alergicy, jest świetny przy chorobach z autoagresji, przy problemach dermatologicznych, poprawia pracę mózgu, żołądka, serca. Nadaje się dla wrzodowców i przy stwardnieniu rozsianym. Poleca się go przy astmie, chorym woreczku żółciowym, przy wadach wzroku itd.

Gdy już straci swój w miarę przystępny smak i stanie się gorzki - nie wyrzucajcie go. Przeznaczcie do smarowanie pięt, czy łokci, użyjcie do oliwienia drzwi itp. Tu też się sprawdzi. :D

7 komentarzy:

  1. Smakowo - świństwo jakich mało. Nie wiedzieć czemu jak próbowałam jeść pastę budwigową miałam odruch wymiotny, więc najpierw ją jakoś urozmaicałam smakowo, a gdy to nie poskutkowało - zaprzestałam prób spożywania. Ot, uznaję, że jeśli mam odruch wymiotny to chyba mi to nie służy i organizm się broni. Czasem jak pamiętam piję na czczo łyżkę tego, najlepiej z olejkiem oregano albo z paroma kroplami soku z cytryny. Dodaję do surówki marchwiowo-jabłkowej, po czym do tej surówki wciskam całą cytrynę. Wówczas da się jeść. Albo do ryży z warzywami doprawionego dużą ilością świeżego czosnku. A jak byłam w ciąży to każda sałatka z tym olejem czy pasta budwigowa smakowała jak spleśniała. Po porodzie mi przeszło ;-)
    W każdym razie zazdraszczam tym, którzy go jedzą bez obrzydzenia a jeszcze bardziej tym (a wiem, że są tacy), którzy go jedzą/piją ze smakiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wraca oliwa z oliwek.
      Obecnie smaruję nią nogi, bo już tyle czasu w domu stoi biedna, że mi jej żal i postanowiłam zużyć. :D

      Usuń
  2. Uwielbiam smak oleju lnianego :) taka ze mnie dziwaczka ;) najbardziej -babciny sposób, do miseczki wlewam olej i kroję czerwona cebulę. Odrobinka soli himalakskiej. I w tej cieczy moczymy i pożeramy ziemniaki ugotowane w mundurkach, jeszcze ciepłe i mundurków pozbawione ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Olej lniany i olej rzepakowy oczywiście nierafinowane to moi ulubieńcy. Z oliwą powoli się żegnam.
    Cieszę się, że wpadłam na Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również uwielbiam smak oleju lnianego. Cebulką drobno pokrojoną, Himalajach sól, pieprz kolorowy i pyszne ciemne chrupiące pieczywo. Mogę tak się zachwycać i jeść czasem zamiast obiadu :) pychotka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również uwielbiam smak oleju lnianego. Cebulką drobno pokrojoną, Himalajach sól, pieprz kolorowy i pyszne ciemne chrupiące pieczywo. Mogę tak się zachwycać i jeść czasem zamiast obiadu :) pychotka.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę nie zapraszać i nie "wyróżniać" mnie żadnymi łańcuszkami.
Dziękuję.