Za moich czasów dziecięcych chrzan składał się z:
- chrzanu, odrobiny cukru, odrobiny octu, odrobiny soli.
Dziś składa się często z tego co niżej:
foto: ze strony ciam.pl
- chrzan
- woda
- cukier
- ocet spirytusowy
- olej roślinny (jaki?)
- sól
- regulator kwasowości - kwas cytrynowy
- substancja zagęszczająca - guma ksantanowa
- przeciwutleniacz - pirosiarczyn sodu
Wolne żarty. :)
No ,cholery można dostac.Tez przymierzam się pierwszy raz do tarcia chrzanu w domu,nie wiem co z tego wyjdzie,nigdy tego nie robiłam.Mam od zeszłego sezonu posadzony już w ogródku.
OdpowiedzUsuńOstatnio wkurzałam się kupując żółty ser,tez różne dziwy miał,ale już wogóle nie pojmuję po co-barwnik???
Bo głupi lud wszystko kupi, zwłaszcza gdy ładnie wygląda.
UsuńBarwnik w żółtym serze jest po to, żeby się kolor z nazwą zgadzał ;-)
OdpowiedzUsuńA co do tematu wpisu: w ekologicznym na pobliskim targowisku w okolicach świąt bywa dobry chrzan tarty. Z tych, co to jak zjeść łyżeczkę, wziąć oddech nosem, to można poczuć którędy idą drogi oddechowe. I ten nie ma żadnych priosiarczynów ani innych takich. Ale już dawno zauważyłam, że w supermarketach to takich chrzanów się nie uświadczy.
Dobry, prawdziwy chrzan ma jedną wadę: piecze dwa razy. :) Z obu stron. ;)
Usuń