Owoce

Owoce

wtorek, 25 lutego 2014

[88] Stewia

Stewia to takie modne cudo, dostępne w eko sklepach.
Zdrowy cukier.
Tzn. tak jest pojmowany przez większość. Zwłaszcza tę większość, która rezygnuje z sacharozy.

Stewia to grupa roślin, z rodziny astrowatych. Około 240 gatunków. Nas interesuje stevia rebaudiana. 

Czy słusznie?
No właśnie nie do końca.

Stewia dostępna jest w kilku formach.
Jedną z nich są tabletki. To wysoko przetworzony produkt słodzący. Podobnie jak biały proszek, przypominający cukier puder. Jest też stewia w płynie.
Inną opcją są zielone, pokruszone listeczki. I to jest wersja zdecydowanie najlepsza.


Niewątpliwą zaletą jest zerowy indeks glikemiczny tego cuda oraz bardzo niska kaloryczność przy dużej mocy - stewia jest ponad 30 razy słodsza od "zwykłego cukru".
Wadą specyficzny smak. Mnie przypomina aspartam. Zostawia podobny, obrzydliwy posmak w ustach.


Stewia uchodzi za zdrową, jak wszystko co słodzi, a co nie jest sacharozą. Pokutuje nawet przekonanie (nie wiem kto to wymyśla, pewnie handlowcy), że stewia przez długie lata nie była dopuszczona do obrotu z powodu nacisku koncernów produkujących cukier buraczany. Ot taka walka z konkurencją, jeszcze w zarodku. ;)

Ile w tym wszystkim prawdy dowiemy się pewnie za x lat, na razie wciąż trwają badania.
Gdyby  można było robić testy na ludziach, pewnie wiadomo byłoby więcej.
Tymczasem męczy się szczury.
A szczury reagują nie bardzo.
Mają one, podobnie jak my, bogatą florę bakteryjną. Niektóre z bakterii jelitowych przetwarzają stewię w toksyczną substancję, która potrafi uszkodzić DNA.
Nie wiadomo jak bardzo krzywdzi nas. Wiadomo jak krzywdzi szczury. Należy jednak przypuszczać, że i dla nas nie jest bez znaczenia, właśnie z racji podobnej flory jelitowej.


Stewia dopuszczona jest do obrotu i uznana za bezpieczną, w ilości około 4mg na 1kg masy ciała.
Jeśli bardzo chcemy, albo musimy (cukier uzależnia!) używajmy jej z umiarem.
Jeśli jednak decydujemy się zastąpić "słodzikiem" sacharozę, której używamy dużo (np. słodzimy po 2-3 łyżeczki herbatę, kawę, do tego pieczemy ciasta itp.) musimy znaleźć inne wyjście.
Najlepiej zacząć od ograczniczenia cukrów w ogóle.
A to z czego nie możemy zrezygnować zastąpić kilkoma różnymi rodzajami słodkości. Do dyspozycji mamy jeszcze melasy, syrop z daktyli, ksylitol, miód.
Do każdej z powyższych należy jednak zachować umiar.

8 komentarzy:

  1. Pierwszy raz czytam ,że stewia ma jakies wady ,bo wszędzie ją chwalą pod niebiosy :)
    Kupiłam kiedyś,w jakimś markecie,jak dla mnie nie była słodka ,jakas taka dziwna.
    Słodzę kawę po 2 łyzeczki i robię to fruktozą.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tak wszędzie. Co rusz natykam się na tę informację o działaniu stewii. Inaczej bym tego nie napisała. :)

      Polecam m.in. stronkę "akademia witalności".

      Usuń
  2. Mi stewia nie smakowała. Wolę fruktozę. Cukru brzozowego się nadal boję, bo w sumie skąd mam wiedzieć czy nie podróbka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy wybrać dobrą firmę. :)

      Fruktoza jest rozwiązaniem takim sobie, podobnie jak agawa. Niestety.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. a co Pani myśli o syropie klonowym i jakiego cukru Pani używa jeżeli mogę spytać ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Syropu używam. Lubię.

      Cukru rzadko.
      Ksylitol. Bardzo rzadko trzcinowy nierafiniwany, np gdy piekę coś klasycznego, sernik powiedzmy.

      Usuń
  5. Ja znalazłam stewię Natusweet w której glikozydy stewiolowe są łączone z erytrytolem, który bilansuje posmak stewii. Smak mi bardzo odpowiada i nie gorzknieje przy pieczeniu ciast. Wydaje mi się dobrym produktem. Ta forma liści mi jakoś nie pasuje, nie mogę sie przekonać do niej.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę nie zapraszać i nie "wyróżniać" mnie żadnymi łańcuszkami.
Dziękuję.