Kupują, smarują siebie i dzieci, i... są spokojni. W większości nawet zadowoleni, że tak zadbali o rodzinę.
A nie powinni.
Stąd mój wpis.
Będzie po kolei o paru składnikach kremów z filtrem. Także tych składnikach, których w żadnych kosmetykach być nie powinno, ale prawo zezwala. A że prawo mądre nie jest, to my musimy być mądrzejsi.
Na miły początek - oxybenzone.
Substancja chemiczna obecna w wielu filtrach przeciwsłonecznych, w kremach z filtrami do pielęgnacji dziennej, w balsamach, w kosmetykach do włosów i do ust.
Odpowiada za ochronę przed promieniowaniem UV.
Jedna z najpopularniejszych.
Dlaczego?
Bo tania i bardzo łatwa w produkcji. Mimo, że toksyczna.
Oxybenzone jest pochodną trującego benzafenonu. Znajduje się w prawie każdym tańszym kremie/balsamie z filtrem UV. O dziwo także w paru bardzo drogich.
Jeśli oxybenzonu dodano do kosmetyku więcej niż 5%, producent ma obowiązek umieścić na opakowaniu ostrzeżenie. Poniżej tego stężenia wystarczy informacja w składzie. Co nie znaczy, że wtedy jest różowo.
Oxybenzone gromadzi się w skórze. Może powodować egzemy i reakcje alergiczne. Ma pochłaniać promieniowanie, a więc zapobiegać starzeniu, tymczasem zwiększa ilość wolnych rodników, przez co skóra szybciej się starzeje. Ale nie tylko w tym problem... Oxybenzone narusza naturalną warstwę ochronną skóry, w efekcie czego bardziej narażeni jesteśmy np. na różne drobnoustroje.
Żeby było śmieszniej, skóra posmarowana wielokrotnie preparatem z tą substancją jest bardziej narażona na promieniowanie UV i jego szkodliwe działanie.
Przykładowo: smarujemy się regularnie dzień w dzień, a któregoś pięknego dnia nie smarując się wychodzimy na dwór, na spacer, po czym doznajemy małego poparzenia słonecznego.
Albo smarujemy się uparcie, po czym kąpiemy w basenie, zapominamy o tym, że już nie jesteśmy "chronieni" i słoneczko nas dopada. Jesteśmy wówczas bardziej narażeni na konsekwencje tego poparzenia, niż bylibyśmy nie smarując się wcale.
I na deser - oxybenzon podejrzewany jest o działanie rakotwórcze.
Oxybenzone wpływa także na pracę gruczołów wydzielania wewnętrznego.
Zbadano już dokładnie i niestety potwierdzono, że może mieć bardzo zły wpływ na płód ciężarnej kobiety. Absolutnie nie należy stosować kosmetyków z tym składnikiem podczas ciąży!
Przechodzi do mleka karmiącej kobiety, więc karmiąc również unikamy oxybenzone. Zawsze.
Inne nazwy:
Oxybenzon Benzophenone-3 3-Benzophenon Oxybenzone Hydroxi-methoxi-benzophenon 2-Hydroxy-4-methoxy-benzophenon 2-Hydroxy-4-methoxyphenyl-phenylmethanon 2-Hydroxy-4-methoxybenzophenon |
Moje największe zaskoczenie i rozczarowanie kosmetyczne w temacie, to pomadka ochronna do ust Carmex. Ale jest tego dużo więcej.
diethylamino hydroxybenzoyl hexyl benzoate - czy to tez to cholrestwo?
OdpowiedzUsuńNie, to inna substancja chemiczna.
UsuńNietylko Carmex, ChapStick rowniez :-(
OdpowiedzUsuńZapewne jeszcze wiele innych.
UsuńNie znam wszystkich. :)