Dziś o małej, niepozornej roślince z rodziny astrowatych. Niepozorna, bo wygląda jak chwast. Fizycznie prezentuje się jak oset. Ja osobiście, laik, nie umiałam odróżnić. Rośnie w uprawie i dziko.
Pochodzi z Europy Południowej.
Jej walory dawno już zostały poznane. Przeprowadzono na niej setki (dosłownie) badań i wszystkie jak jeden potwierdzają jej działanie lecznicze.
A dokładniej - odtruwające.
Ostropest plamisty to świetna odtrutka.
Roślinka ta wzmacnia i ochrania naszą wątrobę. Wykazuje działanie przeciwzapalne, pomaga przy chorobach skóry takich jak AZS czy łuszczyca. Ma działanie oksydacyjne, wspomaga wyprowadzanie toksyn z organizmu.
Generalnie przydaje się w takich sytuacjach jak: stany po imprezach zakrapianych alkoholem, zwane kacem, po zatruciach grzybami, po antybiotykoterapii i chemioterapii, w złej, toksycznej diecie opartej na tzw. gotowcach, we wszelkich chorobach wątroby, po leczeniu grzybic, przy stosowaniu dużej ilości leków.
Ostropest po prostu leczy efekty zatrucia ww. substancjami, lekami, toksynami itp.
Oczywiście i bez tego typu atrakcji można i należy go spożywać. Oddychamy wszak tym czym oddychamy i rzadko kiedy jemy to co sami wyhodujemy we własnym eko-ogródku na zboczach zielonych, niedostępnych cywilizacji gór. ;)
Badań na ludziach jak wiadomo nie ma, ale podczas badań na ludzkich komórkach in vitro, ostropest wykazał też działanie antynowotworowe, zwłaszcza na niektóre typy komórek rakowych, szczególnie dobrze zadziałał przy nowotworach sutka, prostaty i jelit.
Ostropest przydaje się także latem, podczas opalania. Badania wykazały bowiem, że "ratuje" on uszkodzone przez promieniowanie UV komórki, pomagając w ich regeneracji. Przeciwdziała efektowi fotostarzenia skóry i zapobiega zmianom nowotworowym komórek skóry.
Co z nim począć?
Ano jeść. :)
1 do 2 łyżeczek dziennie. W postaci zmielonego ziarna.
Można kupić nasiona i zmielić, albo nabyć mielony.
Dostępny w sklepach zielarskich, sklepach ze zdrową żywnością i w aptekach.
Kosztuje kilka złotych, opakowanie starcza mi na miesiąc.
Bardzo ekonomiczna rzecz.
Dodam jeszcze, że różne apteczne cuda o działaniu detoksykującym oparte są właśnie na tej roślinie. Np. Sylimarol albo Sylivit, czy też Travienix.
Ostropest można też dostać w aptece w postaci: kapsułek, tabletek, ziół do kąpieli.
Jeśli ktoś nie jest w stanie przełknąć łyżeczki takiej mielonki (smak ma lekko gorzki i lepi się do paszczy jak Colon C), można nabyć czysty ostropest w kapsułkach, np. firmy Colfarm. Jest taka seria "zioła w tabletkach". Cena przystępna, do 20zł za opakowanie dwumiesięczne. Jemy po 1 kapsułce na dobę.
Ja polecam jednak zacząć (spróbować chociaż) od samego, czystego, zmielonego zielska. Zawsze to jednak natura. :)
Na zdrowie!
Znam takich, którzy to zaparzają i piją... choć nie pamiętam czy napar z fusami czy sam napar. I chwalą sobie efekty.
OdpowiedzUsuńTego nie próbowałam. :)
UsuńJa też (jeszcze) nie. Chyba najpierw zainwestuję w drugi młynek... żeby mi siemię, ostropest i cotamjeszcze nie pachniały kawą ;-)
Usuńnigdy nie próbowałam Colon C,więc nie wiem,ale czuję ,że będąc w zielarskim to się rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńOblepia paszczę, od warg do gardła - mówiąc obrazowo. :D
UsuńA można go spożywać karmiąc piersią? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie ma przeciwwskazań.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Spozywam.Mielę codzień dwie łyzeczki i jem na czczo popijajac wodą.
OdpowiedzUsuńLubie ten gorzkawy smak.
Pani Sylwio a mówiąc "oblepia paszcze" ma pani na myśli coś w stylu cynamonu?
OdpowiedzUsuńOj nie wiem, nie jadłam cynamonu na łyżeczki. :)
UsuńPrzyklepia się wszędzie. Jak otręby. Nie wiem jak co jeszcze. :)
Najlepiej stosować mielony i dodawać do napojów. W koktajlu dobrze się pije i nic się nie przykleja do podniebienia. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ostropest plamisty to moim zdaniem najlepsza do spożywania tego zioła jest herbata w formie wywaru. Polecam wam zajrzeć tutaj https://www.herbapol.com.pl/produkt/ostropest-plamisty ponieważ właśnie Herbapol robi takie herbatki i moim zdaniem są one bardzo dobre
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie ziołowe herbaty. Po ich wypiciu czuję się zawsze lepiej :). W domu do ich przygotowania używam zawsze specjalnego dzbanka z zaparzaczem, który kupiłam kiedyś na https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/kawa-i-herbata. Naczynie idealnie nadaje się do przyrządzania naparu. Warto pamiętać, że odpowiednio długi czas parzenia sprawi, że napój będzie smaczniejszy oraz zdrowszy.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń