Ponieważ zaczęłam kwestię niezdrowej niefermentowanej soi i pojawił się temat sosu sojowego, zobligowano mnie do wyjaśnienia w czym rzecz. ;)
Otóż wyjaśniam:
Sos sojowy to produkt sojowy fermentowany.
Dobry, prawdziwy sos sojowy fermentuje kilka miesięcy przy udziale specjalnego grzyba, o nazwie koji.
Dobry sos sojowy zawiera tylko cztery (bezglutenowy - trzy) składniki:
- soja
- woda
- pszenica
- sól
Koniec.
Sos sojowy bez pszenicy nosi nazwę tamari i składa się tylko z mielonych i fermentowanych ziaren soi, bez dodatku innych roślin.
Produkty sklepowe za 3-5 złotych to również produkt zawierający soję, ale nie są to tak naprawdę sosy sojowe. W takich sosach nie znajdziemy fermentowanej soi, a ekstrakt sojowy, nie ma tam mielonej, poddanej fermentacji pszenicy, a tylko mąka pszenna. Sosy takie nie fermentują kilka miesięcy i nigdy nie widzą grzyba koji, powstają jedynie w drodze hydrolizy i to w parę godzin.
Zawierają także cukier jako dodatek smakowy i karmel jako barwnik, bardzo często wzmacniacz smaku, np. glutaminian sodu i konserwant - benzoesan sodu. Takich rzeczy w prawdziwym sosie sojowym nie znajdziecie.
Uwaga: na rynku są sosy sojowe składające się z soi, wody, soli i alkoholu. Np. Kikkoman.
One też nie widziały grzyba, a fermentacja jest krótka i ma miejsce z udziałem alkoholu. To też nie są prawdziwe sosy sojowe. Lepsze od naszego chłamu marketowego, ale to też nie jest to, czego szukamy.
***
Niżej przykładowe dobre sosy sojowe, dostępne na naszym rynku:
Lima, Strong Tamari (bezglutenowy):
Lima, wersja ze zmniejszoną ilością soli, Tamari (a więc bezglutenowy):
Lima, sos Shoyu, z pszenicą:
Czytamy składy!
I nie wierzymy w cuda. Nic, co produkuje się miesiącami nie będzie kosztowało 8zł za pół litra. Takie rzeczy to nawet nie w Erze.
W składzie ma być tylko to, co wyżej. Ewentualnie napis "koji" albo "aspergillus..."
Podróby stanowią 99% rynku sosów sojowych, dlatego też niektórzy producenci oryginałów umieszczają którąś z ww. nazw grzyba na opakowaniu, często w składzie.
Ww. sosy to cena w sieci około 20-25zł za 250ml, ok 35-40zł za pół litra w przypadku Tamari, albo około 25-30zł za pół litra Shoyu.
Smacznego.
Edit.
Firma Lima nie zapłaciła mi za reklamę, ani nie podarowała (niestety) sosu do testów i oceny. :)
muszę się zatem wybrać do zdrowego sklepu. w moim sklepie wioskowym na butelkach poezja "E" - 150, 202, 211, plus własnie np. karmel. składników zdecydowanie więcej niż 3-4, a cena przystepna. i wszystko jasne.
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
No tak, zapomniałam o sorbinianie potasu (202), bez tego ani rusz. :D
UsuńZamiast nazwy "koji" na butelkach można się spotkać z "aspergillus oryzae". Ekspertem nie jestem, ale chyba o tym samym mowa .
OdpowiedzUsuńAno fakt.
UsuńZ racji tego, że 99% sosów na rynku to szajs, niektórzy producenci umieszczają w składzie nazwę grzyba, chcąc pokazać, jak przebiega fermentacja ich sosu.
Może tam być koji, albo aspergillus. :)
A teraz pytanie - do czego wykorzystam sos sojowy?
OdpowiedzUsuńDo wszystkiego. :)
UsuńDo zupy, zamiast magi. Do sosu zamiast kostki rosołowej. :) Do sałatki warzywnej, świeżej.
Ostatnio kupiłam właśnie Kikkoman, który miał w składzie tylko 4 składniki (soja, woda,pszenica, sól) - wyjątek od reguły czy zafałszowanie etykiety?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Może się Kikkoman poprawia. :)
UsuńOby.
Ja do tej pory widziałam tylko z alkoholem.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJa kupiłam taki: http://allegro.pl/sos-sojowy-shoyu-johnsen-sunfood-175-ml-i4094164451.html
OdpowiedzUsuńTeraz wiem, ze skład ok, dzięki za przydatne informacje :)
Poleciałam do kuchni sprawdzić mój i miła niespodzianka sos sojowy kupowany w Lidlu ma taki skład (woda, soja, pszenica, sól) i do tego kosztuje około 5 zł!
OdpowiedzUsuńCzy te wszystkie sosy są jakoś konserwowane? Bo mam mega uczulenie na wszystko co przetworzone ze sklepu (konserwanty, barwniki itp.) i zastanawiam się czy mogę sobie bezpiecznie pozwolić na taki sos...
OdpowiedzUsuńSkład podałam wyżej.
UsuńDziś kupiłem lima shoyu mild, skład: woda, soja, pszenica, sól morska, ALKOHOL.
OdpowiedzUsuńhttps://lh3.googleusercontent.com/-rNSrTb7eEik/VTD4Ba0xv5I/AAAAAAAAKZE/_NDoMarK9MM/w821-h547-no/lima.jpg
Niestety prawda jest taka, że wszystko się zmienia. Na gorsze.
UsuńGdy zaczynałam tego bloga popełniłam post o dobrych serkach homogenizowanych, bez syfu. Wystarczyło parę miesięcy, by ten serek zmienił opakowanie i skład, na gówniany.
Niestety nie tylko serków to dotyczy.
Coś o tym wiem, szukając kiedyś najlepsiejszej dla mnie śmietany, a lubię bez zagęstników używać do produkcji swoich serków i w ogóle podjadać to wybrałam Zott, ale swego czasu zmienił na trochę skład dodając wredna guar guar i stając się aksamitnym, ale na szczęście już znowu jest ok:)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńTrafiłem tutaj poszukując w internetach jakiegoś nowego ciekawego sosu sojowego. Niestety przeczytałem wpis, i po raz kolejny potwierdziła się reguła, że wszelkiej maści ekolodzy i "zdrowożywieniowcy" najczęściej nie mają pojęcia o tym, o czym mówią. W trosce o umysły czytających te bzdury zamieszczam najważniejsze sprostowania:
- Alkohol jest naturalnym składnikiem sosu, który powstaje przecież w wyniku... fermentacji. Fermentacji alkoholowej oczywiście. Zawiera kilkanaście różnych alkoholi, z metylowym, butylowym i innymi takimi włącznie.
- "fermentacja jest krótka i ma miejsce z udziałem alkoholu" - jak każda taka fermentacja. Teraz Piotrowi z wpisu powyżej może teraz walić się świat.
- Glutaminian sodu jest najważniejszym, naturalnie powstającym składnikiem sosu sojowego, w zasadzie tworzy ten produkt - można powiedzieć, że bez niego nie byłoby sosu. Właśnie dlatego robi się go z soi, ze względu na wysoką w niej zawartość białka, która to daje w wyniku wysokie stężenie MSG. Glutaminian to jedna z podstaw kuchni azjatyckiej, i dlatego sos sojowy jest tak szeroko w niej stosowany.
To są kardynalne brednie utrwalające wśród ludu nieprawdziwe i demoniczne wyobrażenia, dlatego nie mogłem obok nich przejść obojętnie. Nawet mimo tego, że reszta wpisu jest sensowna i całkiem zgrabna, a zwłascza ten fragment: "I nie wierzymy w cuda. Nic, co produkuje się miesiącami nie będzie kosztowało 8zł za pół litra." :)
Pozdrowienia!
Ogromne mylenie pojęć.
UsuńSok owocowy zawiera cukry. W składzie soku 100% nie wpisujemy jednak cukru, jeśli go NIE DODALIŚMY.
To samo z alkoholami. Gdy robimy je w domu, w butli z rurką, nie musimy dodawać wódki. Alkohol sam się tam nam wytworzy. To chemia, zwykły proces, naturalny.
Tak samo i tutaj.
W składzie sosu sojowego może być wszystko, o ile powstało w czasie jego fermentacji. Nie są to jednak rzeczy wymienione w składzie.
Powód? Nie są tam dorzucone.
Alkohol czy glutaminian nigdy nie są DODAWANE do dobrego sosu sojowego.
Dzieki, bardzo się przydał wpis :)
OdpowiedzUsuńW sosie Lima jest już alkohol, niestety
OdpowiedzUsuń"na rynku są sosy sojowe składające się z soi, wody, soli i alkoholu. Np. Kikkoman.
OdpowiedzUsuńOne też nie widziały grzyba, a fermentacja jest krótka i ma miejsce z udziałem alkoholu"
Na opakowaniach takich sosów jest napisane że zawierają alkohol (np.Yamasa), a nie że w składzie wyjściowym był alkohol. Substratem fermentacji alkoholowej nie jest alkohol a cukier. Nie ma fermentacji opartej na alkoholu. Drugi człon nazwy w każdym rodzaju fermentacji opisuje nam jaki jest produkt, a nie substrat. Powinna Pani to zmienić ponieważ są to nieprawdziwe informacje.
Producenci piszą, że produkt zawiera alkohol ponieważ alkohol nie jest wskazany np. w ciąży. Ktoś niżej w komentarzach napisał że sok też zawiera cukier i nie ma takiej informacji na opakowaniu. Producent umieszcza taką informacje w momencie jeżeli dodał sam od siebie coś. Oczywiście, ale cukier to nie alkohol i informacja taka powinna się z znajdować z w/w powodu.